Nabrałem pewnej wiedzy po kilku m-ch współpracy z serwerami w różnych
środowiskach, generalnie u mnie wirtualizacja się nie sprawdziła nijak, co prawda nie testowałem
na wielu rozwiązaniach, tylko KVM (kernel virtual machine), być może na VirtualBOX, windzianej
czy parawirtualizacji XEN było by ok - nie wiem, jak ktoś używa i coś wie, chętnie poczytam.
Efekt końcowy jaki osiągałem wyglądał mniej więcej tak:
- wirtualka windows na KVM, serwer niby działał poprawnie, ale losowo rozłączał ludków, bez znaczenia
czy kartę sieciową wirtualizowałem czy udostępniałem fizyczną hosta - dupa zawsze.
- witrualka linux na KVM, z WINE generalnie działa bdb, gdyby nie kończenie rundy, albo podsumuje i ok,
albo się wywali srvbfbc2 i za chwilę wraca do żywych (i tak wolałem tę wersję, można było normalnie grać,
statsiarzom mogło przeszkadzać, że nie zawsze podsumowanie wysyłał do plasmy
)
teraz jest bez wirtualizacji, na dwóch maszynkach
efekt:
- maszynka z windows xp sp3 na...
http://www.expertreviews.co.uk/laptops/ ... -nb520-124 tak tak
, to ten dwunastoslotowy, więcej slotów podowuje lagi ale działa dość niezawodnie.
Za to jak mało prądu zużywa
- dwa posostałe - 20 slotowy każdy - są na kubuntu+WINE, nie wiem dlaczego winda sobie nie radziła gdy
podłączyło się ponad 10 osób, to się musi dać przecież ustawić, ale pewnie moja wrodzona niechęć
do systemu z redmont odegrała tu swoją rolę
obiektywnie na ile mogę, stwierdziłem, że teraz jest
dużo lepiej niż na KVM, ale nie jest idealnie, prawdopodobnie DDR2 533MHHz to za wolno, dziś podmienię
na DDR2 800MHz i się okaże. Obezna maszynka to Core2 Duo E4500 i 2GB RAM, wykorzystuje zwykle
niecałą połowę RAM, gdy włączona jest podstawka i vietnam. Obciążenie procesora nie przekracza 20%
stąd moja teoria o za wolnej pamięci. Procon z mono mi nie chce współpracować, nie to nie, siedzi na KVM.
Rozłączanie w trakcie gry nie występuje, lub nie zauważyłem.
Pozdrowienia.